czwartek, 9 maja 2013

Od Luny CD Cadence

Cadence chciała zeskoczyć z huśtawki, ale niestety upadła. Chociaż nieco złagodziła upadek skrzydłami, to i tak mocno się potłukła. Zatrzymałam moją huśtawkę szurając kopytkami po ziemi i podbiegłam do kuzynki.
- Cadence! Nic ci nie jest?
- Nieee... tylko lekko się obtłukłam. 
Odetchnęłam z ulgą. Na kolanie Cadence było widać delikatne skaleczenie. Pomogłam jej wstać.
- Chodźmy do zamku! Ciocia Ireth na pewno ci pomoże.
CHodź Cadence lekko kuśtykała udało nam się dobiedz do zamku, gdzie krętymi schodami weszłyśmy na wieżę. Straże przepuściły nas i po chwili byłyśmy w pokoju mojej mamy. 
- Mamo! Mamo!
- Co się stało córeczko?
- Cadence spadła z huśtawki i się potukuła - powiedziałam, a klaczka pokiwała łebkiem i wystawiła nogę, by pokazać skaleczenie.

(Ireth?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz